Dzień

Pan: jest uciążliwy, upał jest intensywny.
Otwórz niebiosa, daj nam trochę deszczu, niech pada
na naszych ramionach; krowy leżące czekają.

Niech grzmot przetoczy się nad głową; Zapamiętaj
te pola niegdyś obsiane kukurydzą i bawełną,
czarne plecy zbieraczy, pochylone i zobowiązane,
słoneczniki doskonalsze niż jakikolwiek Van Gogh.

Kto pracuje pod słońcem, potrzebuje
wiadro, pęknięcie chmury, chochla.
Kto idzie do pustego domu
nie zna litości; wie tylko
krzesło na werandzie, łóżko i jutro.