top of page

Nagroda Dubose i Dorothy Heyward

Beth Dillenkofer

Grusza

Gruszki wisiały ciężko

jak cycki beagla po urodzeniu się jej szczeniąt.

Słyszałem tego beagla w zeszłym miesiącu,

wyjąc z głodu

podczas gdy jej szczenięta wspinały się i pełzały,

gołąb, pchnięty, nieco, aby dotrzeć do dostępnego cycka.

Skrzywiłam się na wspomnienie moich popękanych i krwawiących sutków -

jak moje ciało instynktownie chciało się odsunąć

za każdym razem, gdy mój mały synek ssał pokarm.

 

Gałęzie drzewa opadają pod ciężarem,

jak obwisłe piersi, ciężkie od karmienia.

Przyjąłem owoce za pewnik.

Gruszka nigdy nie była tak znacząco piękna

aż do teraz, kiedy urodziłam dziecko.

jestem tym drzewem; mocne i sprężyste

i czasem cicho.

Owoc z mojego łona

nie powinien wiedzieć o zginaniu gałęzi,

krew, łóżko, łzy.

Pozostanę jak grusza,

silny, choć zgięty,

i cichy,

zawsze cicho.

 

 

Komentarz sędziego:Wiersz zawiera mocne metafory, z mocnym użyciem każdej z nich. Przedstawienie tu macierzyństwa od beagla, przez drzewo, aż po własne życie mówiącej, jest głębokim wyzwaniem zrealizowanym wyjątkowo. Zakończenie zabezpiecza korzenie wiersza w mądrości wieku. To wszystko jest bardzo dobrze zrobione.

 

Wyróżnienie:Ruth Nicholson

bottom of page